Nowe informacje - Link

środa, 10 grudnia 2014

Zawieszenie

Witam!Chwilowo zawieszam watahę ze względów edukacyjnych, jak i zdrowotnych. Od 20 grudnia powinniśmy ruszyć z powrotem, jak tylko dostanę wyniki badań i będę w końcu świadom na jakim gruncie stoję.
Przepraszam za takową niedogodność, serdecznie pozdrawiam.
Jeżeli ktoś chciałby się zaopiekować watahą i moimi postaciami przez ten czas - proszę o pilny kontakt.
Pozdrawiam. 

wtorek, 2 grudnia 2014

Od Lily C.D. Shadow



- Czy wy zawsze się tak kłócicie? - zapytał David.
- Kiedyś się nie kłóciliśmy, teraz nasze stosunki ograniczyły się do "cześć" i "pa" - powiedziałam, mocniej zawijając bandaż. David chwilę zastanowił się i powiedział:
- Czy wy... kiedyś... byliście...?
- Razem? - pokiwał głową. - Tak. Byliśmy razem.
- I wy...?
- Nie chce o tym mówić - ucięłam krótko. - A ty masz zamiar tu zostać?
- Nie wiem - wzruszył ramionami. - W sumie zostałbym, ale zgodzisz się?
- To nie mnie się pytaj, to raczej Shadow'a - powiedziałam.
- Shadow to...?
- Zawsze zadajesz tyle pytań? To ten, z którym się kłóciłam. Zastanów się jeszcze, jutro do niego pójdziemy. Już jest późno - ziewnęłam. Dość wrażeń, jak na dzisiaj!
- Może coś obejrzymy? - zapytał David.
- Nie mam telewizora ani laptopa.
- Ale ja mam - powiedział, pokazując mi sprzęt. - Co chcesz obejrzeć?
- Obojętnie - powiedziałam, a Dav chwilę się zastanowił i puścił jakiś film. Przyniosłam popcorn i colę i usiedliśmy na kanapie. Film był dość ciekawy, ale byłam już tak senna, że zasnęłam. Rano obudziłam się w łóżku. Wstałam i ogarnęłam się, a David jeszcze spał, więc wyszłam, żeby zapalić papierosa. Po drodze do lasu spotkałam Shadow'a.
- Cześć. Słuchaj mam pytanie. Czy David może dołączyć do watahy? - zapytałam szybko.

Od Shadow`a, CD wszyscy xd

Za cholerę jej nie ogarniam, ale to kij. Pożegnałem się i wyszedłem. Nawet nie wiem, w którym momencie przestało mnie obchodzić, w jaki sposób odbierała mnie Lily. Chciałem dobrze - było źle, chciałem źle - było jeszcze gorzej. W końcu postanowiłem zrezygnować, tak chyba będzie najlepiej. Nasze relację ograniczę do minimum, postaram się ją nie wnerwiać i ogółem zachować odpowiedni dystans. Skierowałem się w stronę Błękitnej Laguny, pragnąc odpocząć od wszelkich myśli, zwłaszcza, że temperatura dawała się poważnie we znaki. Zmrużyłem oczy, gdy dostrzegłem jakim tłumem jest wypełniona plaża. Większość osób rozmawiała ze sobą, ale znalazło się kilka jednostek, które rzucały poirytowane spojrzenia w stronę roześmianej Arleny. Moje brwi samoistnie podjechały do góry, gdy dostrzegłem stół ze stosem przekąsek i napoi. Podszedłem z uśmiechem do towarzystwa.
- Co się dzieje? - spytałem Angel, a ta parsknęła śmiechem i machnęła ręką w stronę jasnowłosej Młodej. 
- Wygoniła nas wszystkich tutaj, mówiąc, że siedzimy w domu i takiej pogody nie należy marnować - wymamrotał Ross, znikąd pojawiła się jego siostra, której posłałem uprzejmy uśmiech. 
- Mam nadzieję, że się już u nas zaklimatyzowałaś - zacząłem niepewnie, gdy ktoś ochlapał mnie wodą. Roześmiałem się, następnie zaklęciem posłałem litr wody w kierunku nowej wadery w watasze - Elizabeth. Tak, zdecydowanie dzień pełen wrażeń. 

Od Shadow`a, CD Silencia, Mary

Parsknąłem śmiechem, słysząc trajkotanie dziewczyny. Mój wzrok wędrował od jednej, do drugiej z dziewcząt. Zmrużyłem z zainteresowaniem oczy, a na mojej twarzy błąkał się wesoły uśmiech. Mary i Silencia zdawały się być tak blisko jak siostry, a jednocześnie nie byłbym w stanie powiedzieć, że jest w nich jakiekolwiek podobieństwo. Młodsza była cichsza, spokojniejsza, bardziej opanowana. Starsza wydawała się być, nie, właściwie nie wiem. Jakoś nie mogłem jej do końca rozgryźć, a mój chwilowy nieogar zwaliłem na zmęczenie. Oprowadziliśmy ją wspólnie z Sil po naszych terenach, przedstawiliśmy Arlenie (musieliśmy je siłą od siebie odciągać) i w końcu pokazaliśmy jej jaskinię. Uśmiechnąłem się szeroko.
- Już was zostawiam, w razie czego jestem u siebie. - Pomachałem dłonią i skierowałem się w stronę swojej jaskini. Jak ten czas szybko leci, jutro z powrotem wyjeżdża moja rodzinka i w końcu będzie względny spokój. 

niedziela, 30 listopada 2014

Od Lily C.D. Shadow



- Co tu robisz? - zapytałam Shadow'a.
- A jego się nie spytasz? - odpowiedział pytaniem, wskazując na Davida.
- Jego znam i wiem co tu robi.
- Lily, uratował mi życie - powiedział David, a ja popatrzyłam na niego ze zdziwieniem. - Później ci wytłumaczę.
- A poza tym mam prawo wiedzieć o odwiedzinach nowych wilków w watasze - powiedział Shadow.
- A ja mam prawo wiedzieć co robisz u mnie w jaskini - odpowiedziałam.
- Chce ci przypomnieć, że twoja jaskinia leży w mojej watasze.
- Dość! Przestańcie! - krzyknął David. - Po co się kłócicie. Lily on mnie uratował i zaprowadził do ciebie, chłopaku, którego imienia nie znam, Lily też ma prawo wiedzieć czemu tu jesteś. Zrozumieliście?!
Odsunęłam się od Shadow'a i usiadłam na krześle.
- Co ci się stało w rękę? - zapytał mnie David.
- Złamałeś mi ją! - powiedziałam z uśmiechem, a David zrobił niewinną minę.

Od Shadow`a, CD Lily

Ja wiele mogę wytrzymać, wiele znieść, wiele zrozumieć, wiele ogarnąć oraz trzy tysiące innych zdań z ,,wiele", ale to było za dużo. Wpatrywałem się w dość niecodzienną sytuację, a przed moimi oczami rozlegał się iście komediowy spektakl. Owszem - wiedziałem, że po naszym terenie grasują duchy, ale zawsze wydawały mi się nieszkodliwe. Pozory mylą. Horda rozwścieczonych niematerialnych goniła jakiegoś wytatuowanego na pół ciała chłopaka, który za Chiny Ludowe nie wiedział przed czym ucieka, ale nie miał widocznie zamiaru oberwać szyszką. Gwizdnąłem przeciągle i przywołałem do siebie osobnika, natomiast motłoch zniknął jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki.
- Co to było? - spytał.
- Duchy, co im zrobiłeś? - odparłem.
- Nie pytaj. - Uśmiechnął się tajemniczo. - Wiesz może, gdzie mieszka Lily?
Pokiwałem głową i zaprowadziłem go do jej jaskini, w między czasie ucięliśmy sobie w miarę swobodną pogawędkę. Po chwili czekania, właścicielka domu wróciła i spoglądała na nas z dezorientacją. 

Od Mary, CD Shadow, Silencia


Silia z miną męczennicy przyglądała nam się błagalnie. 

- Nigdzie nie idziesz. - powiedziałam, szczerząc się okrutnie. Dziewczynka wymamrotała pod nosem, że nadal uwielbiam ją dręczyć. Zaśmiałam się, kątem oka zauważając książkę w jego rękach. Ojć, chyba przeszkodziłyśmy.
- Mary, dziewiętnaście lat, a jaskinię, jeśli mogę chcę z Silencią. - szeroki uśmiech i wesoły ton mnie nie opuszczały, zaś Silia wykonała facepalma. Posłałam jej spojrzenie, mówiące "Ja sobie z tobą jeszcze pogadam.", a ona najzwyczajniej mnie olała, patrząc na niego prosząco, ale nie zrezygnuję. Ostrzegam ją! Co z tego, że w myślach. Westchnęłam, przypominając sobie, że chcę usłyszeć moją historię, którą nie lubiłam za bardzo się dzielić, ale chcąc, nie chcąc podzieliłam się nią z nim.

Od Lily C.D. Shadow



Usiadłam obok Shadow'a i spojrzałam na książkę, którą trzymał w ręku.
- Rozumiem, że też tu przyszedłeś, aby poczytać w spokoju książkę? - zapytałam, ponieważ ja również postanowiłam poczytać, akurat w tym samym miejscu.
- Tak. Co czytasz?
- Psychologię osobliwości.
- Jesteś psychologiem? - zapytał zdziwiony Shadow.
- Dużo rzeczy o mnie nie wiesz, studiowałam przez trzy lata - odpowiedziałam i otworzyłam książkę. Lubiłam dowiadywać się nowych rzeczy o człowieku, o jego psychice i rozumowaniu. Akurat czytałam rozdział o emocjach. Coś dla mnie. Jak opanować emocje? Jak wytrzymywać ze smutkiem? Jak nie dać się depresji?
~ Ta książka jest stworzona dla mnie - pomyślałam. Czytanie w towarzystwie Shadow'a trochę mnie rozpraszało, więc zamknęłam książkę i wstałam.
- Pójdę poczytać gdzieś indziej - powiedziałam, odwróciłam się i poszłam. Nagle w połowie drogi do siebie, ktoś popchnął mnie i upadłam na ziemię. Poczułam okropny ból w ręce. Wstałam i zauważyłam jakiegoś basiora.
- Cześć Lily!
- Po pierwsze: kim jesteś? Po drugie: skąd mnie znasz? Po trzecie: czemu mnie przewróciłeś? - zadałam trzy pytania i czekałam aż nieznajomy odpowie.
- Jestem Davis, znam cię, ponieważ jesteś moją kuzynką, a po trzecie: dla zabawy - powiedział.
- Ilu żyjących członków rodziny poznam?
- Raczej już nikogo, została nas tylko trójka: ja, ty i twój brat.
- Raczej dwójka - poprawiłam go.
- Twój brat nie żyje? - zapytał z nadzieją David.
- Tak.
- Ale super... Znaczy! Nie, nie super, szkoda... - chłopak najwyraźniej nie wiedział co powiedzieć. David był wysoki, miał czarne włosy, pełno tatuaży. Wyglądał tak na 26 lat.
- Spokojnie, możesz się cieszyć - odpowiedziałam i podniosłam moją książkę z ziemi. - Może pójdziemy do mnie?
- Jasne, czemu nie - odpowiedział. Zaprowadziłam go do siebie, a potem wstąpiłam do Terry po bandaże, bo musiałam unieruchomić sobie rękę, chyba była złamana. Gdy przekonałam Terrę, że nic mi nie jest, że Anellowi coś się stało, zabandażowałam sobie rękę i ruszyłam do swojej jaskini. Gdy weszłam zastałam Davida i Shadow'a.

Od Shadow`a, CD Elizabeth

Przemieniłem się w wilka i zacząłem wyć. Byłem na granicy naszych terenów, biegłem ile sił w łapach, z radością oddając się rozmyślaniom na świeżym powietrzu. Uwielbiałem księżycowe noce - wilk, który siedzi w wilkołakach i zmiennokształtnych - zawsze ma wtedy pole do popisu, w pewien sposób staje się o wiele znośniejszy niż zwykle. Omijałem z wprawą drzewa, wirowałem pomiędzy zagajnikami, wypatrywałem zwierzyny, która posłużyłaby mi za następny cel. Z prawdziwym żalem zauważyłem, że zaczęło się robić jaśniej, a Słońce rozpoczęło niemrawą wędrówkę po niebie. Miałem już wracać, gdy poczułem czyjś obcy zapach. Naprawdę? Znowu? Przysięgam, że połowę wojowników oddeleguję do straży, bo nasze tereny są ostatnio jakąś chyba atrakcją turystyczną. Wodzony instynktem, skierowałem się ku źródłu woni. W ten sposób dotarłem do jaskini, którą co prawda znałem i nie znałem. Kiedyś mieszkała tutaj Terra, do momentu, gdy wyniosła się do własnego domku. Teraz natomiast cała jaskinia była utkana z... Chwila, toż to iluzja? Przemieniłem się w człowieka i wszedłem do środka, gdzie znalazłem pogrążonego w śnie wilka. Uśmiechnąłem się, mając nadzieję, że go nie przestraszę. Na moją prośbę zmieniła się w wilka, wyglądała na jakieś dwadzieścia lat.
- Witaj, jestem Shadow, alfa miejscowej watahy. Zwiesz się? - spytałem wesołym tonem. 

Od Shadow`a, CD Silencia, Mery

Mój wzrok wędrował od jednej twarzy, do drugiej. W głębi serca czułem mordercze instynkty, dlatego zatrzasnąłem z hukiem książkę. Odetchnąłem i uśmiechnąłem się. Jak tylko wrócę do domu spalę powieść, będzie po sprawie - fatum powinno się wtedy ode mnie odwrócić. Spojrzałem nowej dziewczynie w oczy, szukając w nich jakichkolwiek oznak fałszu, ale widocznie mówiła prawdę. Wzruszyłem ramionami.
- No, cóż? Witaj! - parsknąłem śmiechem, widząc zdezorientowaną minę czarnowłosej niewiasty, którą poznałem niegdyś w lesie. - Każdy potencjalny członek jest u nas mile witany. - Poszerzyłem uśmiech i zaprosiłem dziewczyny do siebie. Skierowaliśmy się do mojej jaskini, a już po chwili siedzieliśmy w salonie, racząc się lemoniadą. - Muszę poznać twoją historię, tak dla bezpieczeństwa. Masz do wyboru kilka stanowisk, wybierz to, które ci odpowiada. Zaraz też poszukamy dla ciebie odpowiedniej jaskini. Ile masz lat? Jak się nazywasz? - zasypałem dziewczę pytaniami. Wyglądała na około osiemnaście. 

Od Mary, CD Shadow, Silencia


Gnałam przez las z szerokim wyszczerzem na twarzy, jeśli Lucek mówił prawdę, będę jego dłużniczką przez długie wieki. Przeskakiwałam korzenia drzew, chociaż nie powinno mnie być na terenach obcej watahy. Dostrzegając czarne włosy i drobną posturę osoby, którą bym wszędzie poznała. Rzuciłam się na szyję trzynastolatce, a na jej twarzy był wymalowany szok. Udało mi się ją zaskoczyć! Zwycięstwo.
- Jak się masz Silen? - zapytałam radośnie.
- Rose? - obydwie wstałyśmy z ziemi, ponieważ mała nie zdołała mnie utrzymać i padłyśmy na ziemie. 
- Lucek miał rację! Powiedz, gdzie mogę znaleźć alfę? - Silencia słabym głosem powiedziała, że powinien gdzieś być. - Prowadź. - mój ton głosu jasno mówił, że nigdzie sobie nie pójdzie. Zaprowadziła mnie do jakiegoś chłopaka, który czytał książkę.
- Kto to jest? - spytał Sili.
- Ktoś kogo znam. - wymamrotała, a ja spojrzałam na nią z oburzeniem.
- No wiesz ty co? - powiedziałam obrażona. - Chcę dołączyć do watahy. - zwróciłam się do nieznajomego z uśmiechem.

Od Shadow`a, CD Lily

Postanowiłem raz, a dobrze skończyć wreszcie ten kryminał, który za każdym razem oczarowywał mnie swoją treścią, a pomimo faktu, iż trochę już u mnie był - ostatnia strona stała się upragnionym marzeniem. Dlatego wymyśliłem plan, który miał pomóc mi osiągnąć cel. Za każdym razem ktoś wpadał do mojego domu, przez co nie mogłem czytać, więc w tej chwili zmierzałem w stronę Jeziora Erupta, pragnąc choć na moment uciec od rzeczywistości. Byłem już w miarę spokojny - poukładałem sobie wszystkie fakty, emocje zepchnąłem na samo dno serca i można powiedzieć, że w końcu zacząłem się przykładać do bycia alfą. Od tego momentu zamierzałem być jak najlepszą podporą dla całej watahy. Skończyły się momenty, w których się gubiłem i popadałem w chwilowe stany depresyjne. Z nutą żalu - a może irytacji? - wspominałem zatracenie się w alkoholowym upojeniu, które w jakiś sposób odgradzało mnie od rzeczywistości. Usiadłem na kamieniu, Słońce świeciło jasno, a temperatura zdecydowanie sprzyjała letnim wypadom. W tym momencie dostrzegłem Lily, do której pomachałem. Nie było między nami już wrogości, co prawda nie byliśmy przyjaciółki, ale chyba nadal zachowaliśmy dla siebie jakąś wspólną nić zrozumienia, iskierkę sympatii. 

Nowa Wadera - Mary!



Właściciel: Emmalice
Imię: Mary
Pseudonim: Rose
Płeć: Wadera
Rasa: Zwana potocznie Sybilią 
Wiek: 19
Partner: brak
Dzieci: brak
Rodzina: Zbyt dużo, żeby policzyć
Zakochany w: Tajemnica 
Stanowisko: Opiekunka szczeniąt
Charakter: Rose jest pełną energii osobą, a przy tym miłą. Co nie znaczy, że nie umie się wkurzyć, w tedy bez kija do niej nie podchodzić. Gdy zaczynają się problemy zaczyna się denerwować i wszystko sypie jej się z rąk, więc woli dopiąć wszystko na ostatni guzik. Kiedy ma dobry humor może wyściskać każdą osobę na swojej drodze, nawet najgorszego wroga. Czasem bywa irytująca, ale zawsze pomoże w potrzebie. 
Moce: Neutralizacja swojej obecności, kontrola pogody
Historia: Dawno wymazana
Jaskinia: Jaskinia 13
Lubi: 
Dzieci
Szczerość
Deszcz
Noc
Spadające gwiazdy
Muzykę
Niespodzianki
Nie Lubi:
Kłamstw
Dwulicowości
Kłótni
Problemów
Gorąca
Najlepszy Przyjaciel: Lucyfer
Przyjaciele: Silencia
Wrogowie: Zdecydowanie za dużo
Zainteresowania:
Czytanie książek
Słuchanie muzyki
Gra na instrumentach
Zwierzęta
Malarstwo
Dobytek: Wisiorek z różą, plecak, kilka książek i album, gitara
Odzież: To co ma na sobie, spodnie i kilka bluzek
Bank: 300 K
Nie umie się zmieniać w wilka