,,Stwórz romantyczną historię - Konkurs!"Wataha Wilkołaków Wszechświata
Autor: Taiga
Praca: ,,Stwórz romantyczną historię"
Dopisek autorki:
UWAGA! Cale opowiadanie jest tylko wymysłem mej jakże chorej wyobraźni, obydwoje panowie są hetero
Coraz częściej myślę o swojej przeszłości, o tym, że praktycznie tak na prawdę nigdy się nie zakochałem. Podobały mi się różne wilczyce, jednak zawsze im czegoś brakowało, nie miały tego czegoś co by mnie do nich ciągnęło tak jakbym tego chciał. Błąkałem się po terenach watahy, cały czas o tym rozmyślając. Czy ze mną jest coś nie tak? Usiadłem na skale i zacząłem rozmyślać czy by nie wybrać się w kolejną podróż i poszukać odpowiedniej wilczycy, poszukać prawdziwej miłości, móc ją poczuć, a nie tylko znać z opowieści. Wtedy koło mnie przeszedł Shadow, chyba za mną nie przepadał
- Hej - powiedziałem patrząc na niego
- Cześć - powiedział odwracając się do mnie, wtedy dostrzegłem coś ciekawego jednak starałem się to odgonić, wmawiając sobie, że to nie możliwe, że to mi się tylko wydaje.
- Co tu robisz? - zapytał patrząc na mnie przenikliwym wzrokiem aż przeszedł mnie dreszcz jednak był on bardzo przyjemny
- Rozmyślam - odpowiedziałem wstając - A Ty? - Nie chciałem żeby teraz odszedł, przy nim zacząłem czuć się inaczej, tylko dlaczego wcześniej tego nie czułem?
- Sprawdzam teren - odpowiedział sucho, dlaczego on taki jest? Chciałbym usłyszeć z jego ust coś miłego, ciepłego, ach, chyba jednak to o czym myślę to prawda.
- Mogę z Tobą? - zapytałem z nadzieją w głosie
- Już skończyłem. może jutro - odszedł, chciałem go zatrzymać, ale nic nie przychodziło mi do głowy, dlatego go puściłem, jednak bardzo tego żałowałem. Wróciłem do siebie, zły, nie na niego na siebie, mogłem jakoś kontynuować rozmowę. Położyłem się na łóżku i zdałem sobie sprawę dlaczego nie mogłem znaleźć szczęścia w miłości, dlaczego nigdy żadna wadera mi nie odpowiadała, ja po prostu czekałem na Shadow`a, jednak jak bym mu teraz o tym powiedział, to by mnie wyśmiał, a może nawet wyrzucił z watahy, a na to nie mogłem sobie pozwolić. Usnąłem rozmyślając o nim, o jego oczach, ciele, był cudowny, idealny. Rano wstałem i miałem już plan, ubrałem się i szybko do niego poszedłem. Na szczęście był jeszcze u siebie
- Co tu robisz? - zapytał z wielkimi oczami
- Chciałem iść dzisiaj z Tobą na zwiady, szukam nowych ziół, a Ty dobrze znasz tereny- No dobra chodź - machnął ręką i przemienił się w wilka, zrobiłem to samo, robił to z wielką gracją, aż miło było patrzeć, zrobiłem to samo i zaczęliśmy biec truchtem starałem się z nim rozmawiać jak najwięcej zbliżyć się, w pewnym momencie nawet się zaśmiał, ah to była muzyka dla moich uszu. Przy jeziorze zmieniliśmy się w ludzi
- Może się wykapiemy? - zaproponowałem - pogoda dopisuje - próbowałem go zachęcić
- No dobra, i tak chciałem dzisiaj popływać - ściągnął koszulkę, a mi aż odebrało mowę, był świetnie zbudowany, szybko zamknąłem buzie i zrobiłem to samo. Wskoczyliśmy do wody, udałem że coś ciągnie mnie za nogę i chwyciłem się jego torsu, chwycił mnie za ramiona i podtrzymał patrząc w oczy - Wszystko okej? - zapytał zmartwiony
- Tak, chyba zaplątałem się w wodorosty - zaśmiałem się, dalej się tak trzymaliśmy, patrząc na siebie.
- Wracajmy już - powiedział nieco zmieszany, jednak ta bliskość która dzisiaj doznałem była niesamowita. Odprowadził mnie do jaskini i pożegnał się
- Mogę przyjść jutro - zapytałem
- Tak, bądź tak jak dzisiaj - powiedział z uśmiechem
Cały wieczór cieszyłem się z dzisiejszych wydarzeń, nie mogłem uwierzyć że byłem tak blisko Shadow`a, że mogłem dotknąć jego torsu i że on dotykał mnie, myśląc o tym spojrzałem na dół i westchnąłem "Oj, Shadow tylko o Tobie pomyśle a mój przyjaciel już się budzi" (dop. autora: tak musiałam) zaśmiałem się i poszedłem wykąpać. Gdy tylko wstałem, wręcz biegiem poszedłem do Shadow`a, dzisiaj jest ten dzień, w którym mu powiem co czuje, czego jestem pewny. Czekał już przed jaskinia
- Cześć - powiedziałem z uśmiechem - Pójdziemy dzisiaj w spokojne miejsce? - zapytałem
- A stało się coś? - zapytał zaskoczony
- Nie... to znaczy muszę z Tobą pogadać, takie trochę prywatne sprawy - wyjaśniłem
- No, okej - zmienił się w wilka i pobiegł w las, byłem zaraz za nim, myśląc jakby to zacząć, przecież nie powiem tego tak wprost. Jednak nie mogę już z tym żyć muszę mu to powiedzieć inaczej już do końca życia będę żałować że się nie odważyłem, stanął na małej polanie i zmienił się w człowieka, siadając na skale - No, słucham - spojrzał na mnie
- Mam problemy miłosne - powiedziałem trochę ciszej
- Jakaś wilczyca dała Ci kosza? - zapytał - słuchaj to nie koniec świata - próbował mnie pocieszyć
- Nie - pokręciłem głową - Znaczy się rok temu odmówiła mi Taiga, ale wszystko sobie wyjaśniliśmy chodzi o to że nie mogłem się w żadnej zakochać tak na poważnie
- I teraz się zakochałeś? - powiedział z uśmiechem
- Tak, ale nie w waderze - podszedłem do niego - Shadow, ja coś czuje do Ciebie - powiedziałem całując go, nie stawiał się, było to przyjemne, tylko zobaczyła to Terra, która zalała się łzami
- Idź do mnie ja się nią zajmę - powiedział mi cicho a ja kiwnąłem głową W jaskini chłopaka byłem bardzo szybko, usiadłem na kanapie i czekałem, byłem ciekaw co powie dziewczynie i co powie mnie. Trochę się tego bałem, jednak nie wyzwał mnie na tej polanie, ani nie uderzył, więc chyba nie jest źle prawda? trochę mi się zrobiło szkoda Terry wiedziałem że pewnie jest rozzżlona że Shadow nie odwzajemnił jej uczuć, eh sam bym się wtedy załamał, traktowałem Shadow`a bardzo poważnie, a moje uczucia były jak najbardziej szczere. Po kilku minutach wrócił i usiadł obok mnie, spojrzałem na niego pytająco
- Nie powie nikomu o tym co widziała - powiedział - Jest trochę smutna, ale jej przejdzie, twarda z niej dziewczyna - dokończył, jednak interesowało mnie co powie o całym wydarzeniu
- A to co się stało? - zapytałem w końcu
- Też nie miałem szczęścia w miłości - zaczął - I chyba chce spróbować, może się uda - nie mogłem uwierzyć najlepsze słowa jakie kiedykolwiek usłyszałem
- Shadow, ja wtedy mówiłem poważnie - zbliżyłem się do niego - Możesz mi wierzyć, jesteś dla mnie kimś ważnym - nasze usta znowu się złączyły, a języki tańczyły ze sobą swój własny taniec, nie chciałem tego kończyć. Nawzajem zaczęliśmy się rozbierać nawzajem. Miałem go całego dla siebie, nie czekając ani chwili dłużej zacząłem całować go po klacie jadąc coraz niżej. Rozpiąłem mu spodnie i ściągnąłem czarne bokserki z moich ust wydobył się cichy jęk zachwytu, myślałem że ja mam się czym pochwalić, jednak grubo się myliłem. Zabrałem się do roboty, najpierw zacząłem ręką, później włożyłem go do ust, słyszałem jęki mojego partnera co jeszcze bardziej mnie podniecało
- Odwróć się - powiedział wstając, wiedziałem o co mu chodzi, więc nachyliłem się, a po chwili poczułem go w sobie. na początku nieco bolało, lecz później była już sama przyjemność, próbowaliśmy różnych pozycji, dopiero po kilku godzinach padliśmy, położyliśmy się obok siebie dysząc.
- Nie możemy się ujawnić - powiedział po kilku minutach gładząc mnie po plecach
- Boisz się że nie będziesz szanowany? - westchnąłem trochę mi smutno, że nikt o nas nie będzie wiedzieć, to przykre.
- Nie martw się z nikim innym się nie zwiąże - powiedział całując mnie szybko.
- Wierze - powiedziałem z uśmiechem. Dzień był najpiękniejszy w moim życiu, jednak, mieliśmy razem wspólnych przygód, a tak między nami wspaniały z niego kochanek. Dziękujemy za przeczytanie!
WWW - Autorstwa Taigi.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz