Otworzyłem oczy, pragnąc zabić pierwszą osobę, którą zobaczę. Najpewniej będzie to ta, która tak namiętnie wali właśnie w drzwi. Zwlekłem się z łóżka, a widząc panującą na dworze wichurę jedynie zwolniłem. Niech poczeka gość, skoro śmie mnie budzić, musi być przygotowany na konsekwencję. Z rozwaloną fryzurą, niedopiętą koszulą i ogólnym nieładem na ciele skierowałem się do przedpokoju. Chwyciłem za klamkę i otworzyłem z hukiem drzwi.
- Mocniej nie można było!? - warknąłem, gdy dostrzegłem, że to Usui. - Cholera, nie wiedziałem, że to ty. - Przemókł do suchej nitki. - Wchodź, zrobię ci herbaty - Poszedłem do kuchni i wstawiłem czajnik, następnie wróciłem do salonu. Z chłopaka ciekło jak z namoczonej ścierki.
- Dam ci ręcznik i ciuchy Shadow`a, powinny być dobre. Idź się wykąpać, jeszcze złapiesz przeziębienie. - wymamrotałem, starając się na niego nie gapić.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz