I znowu nic nie rozumiałam, a mówią że kobiety ciężko zrozumieć.
- Życie jest jak domino - powiedziałam nagle, i dopiero po wzroku Shadow`a zrozumiałam, że mówię na głos - gdy postawisz kilka klocków i myślisz że się układa wszystko nagle leci i zaczynasz od nowa - skończyłam swoja myśl
- Ciekawa hipoteza - przyznał
- Mogę Ci zadać jedno pytanie? I już uciekam
- Kim dla Ciebie jestem? - Zapytałam
- Mogę odpowiedzieć później? - zapytał, a ja kiwnęłam głową i tak nie miałam zbyt dużo czasu, zaraz musiałam zacząć ogarniać swój strój
- Liczę że nie zapomnisz - dodałam z lekkim uśmiechem i poszłam do siebie. Wyciągnęłam, wow, aż dwa kolory nici, jedną igle i trochę czarnego materiału. Nie powiem myślałam, że jest tego więcej, usiadłam na krześle i zaczęłam szyć. Po trzech godzinach spojrzałam na to coś i się załamałam. Przecież to nawet jak sukienka nie wygląda, nie mam to gdzieś, nie idę w takim czymś. Wtedy mnie olśniło Ar, ona umie genialnie szyć. Zapakowałam to coś i praktycznie pobiegłam do niej, pukając w drzwi
- Stało się coś? - zapytała otwierając
- Uratujesz mi życie? - zapytałam z nadzieją
- Wejdź - wpuściła mnie do środka
- O co chodzi - zapytała - Chcesz ciastko?
- Może później - powiedziałam wyciągając sukienkę
- Przyniosłaś mi materiał? - zapytała z uśmiechem.
- To moja sukienka - powiedziałam przybitym głosem
- O - dziewczyna spojrzała na mnie z litością, nie dziwię się jej - sama szyłaś? - Kiwnęłam jedynie głową, po minucie klasnęła w ręce
- Spokojnie nie jest tak źle, naprawimy to - zaśmiala się, dała mi ciastka, a sama zniknęła w jednym pomieszczeniu, słyszałam jedynie maszynę do szycia, po 20 minutach kazała mi przyjść i przymierzyć sukienkę.
- Byłaby dłuższa, ale nie mam takiego materiału - powiedziała, poprawiając ją w kilku miejscach
- Potrafisz czynić cuda - powiedziałam z uśmiechem - jestem Twoją wielką dłużniczką - praktycznie rzuciłam jej się na szyje.
- Jeszcze dodam tylko taką różową kokardę, będzie lepiej wyglądać, tak ma jedna moja lalka i wygląda świetnie - powiedziała ze śmiechem
- Jak będziesz czegoś potrzebować to mów, załatwię Ci wszystko - powiedziałam -
Nawet nową lalkę? - zapytała z uśmiechem
- Oczywiście - pożegnałyśmy się, a ja jeszcze poszłam do siebie, zalożyłam naszyjnik i czarne buty, powoli idąc na to całe święto.
- Byłaby dłuższa, ale nie mam takiego materiału - powiedziała, poprawiając ją w kilku miejscach
- Potrafisz czynić cuda - powiedziałam z uśmiechem - jestem Twoją wielką dłużniczką - praktycznie rzuciłam jej się na szyje.
- Jeszcze dodam tylko taką różową kokardę, będzie lepiej wyglądać, tak ma jedna moja lalka i wygląda świetnie - powiedziała ze śmiechem
- Jak będziesz czegoś potrzebować to mów, załatwię Ci wszystko - powiedziałam -
Nawet nową lalkę? - zapytała z uśmiechem
- Oczywiście - pożegnałyśmy się, a ja jeszcze poszłam do siebie, zalożyłam naszyjnik i czarne buty, powoli idąc na to całe święto.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz