Nowe informacje - Link

niedziela, 16 listopada 2014

Od Silenci, CD ktoś


Po dniu pełnym wrażeń nawet nie zauważyłam, gdy zasnęłam. Następnego dnia obudziłam się przed blondynką, która spała na fotelu. Przyjrzałam się jej śpiącej i spokojnej twarzy. Westchnęłam cichutko i przebrałam się w swoje ubrania, odkładając sukienkę na oparcie siedzenia. Stałam tak przez chwilę w zamyśleniu i sięgnęłam po swój plecak, bez namysłu wyciągając kartkę i długopis. Zamiast jak zawsze napisać coś w stylu pożegnania i tym podobnego zdania, na kartce pojawiły się słowa, powiadamiające Arlene, że wrócę później. 
- Niczego się nie nauczyłaś. - wymamrotałam bezgłośnie do samej siebie, przeklinając swoje szybkie przywiązanie do dziewczyny, gdyż wiedziałam, że znów będzie tak samo. Zawsze było. Zakładając plecak, wyszłam z domku i ruszyłam w stronę skraju lasu. Po dłuższym czasie dotarłam w końcu na miejsce. Rozejrzałam się z nostalgicznym uśmiechem po miejscu i nie dostrzegając małego budynku, który kiedyś był moim domem, podniosłam kamyczek z ziemi, po czym rzuciłam gdzieś w przestrzeń. Przedmiot zniknął w locie, a mój uśmiech stał się jeszcze szerszy. Zaklęcie maskujące nadal działało. Weszłam w pustą przestrzeń, by po chwili zobaczyć niewielki drewniany domek, a obok niego trzy pseudo-groby. Zwyczajowo posprzątałam je, zmieniłam kwiaty i wodę, zapaliłam na powrót znicze i pomodliłam się trochę. Towarzyszący mi na twarzy blady uśmiech raz schodził, raz znów się pojawiał. Weszłam do domku odrobinę niepewna, nie było mnie tu od ładnych trzech lat. Szukając kilku rzeczy, dostrzegłam MP3 Lucy. Sięgnęłam po nią, sprawdzając czy działa, a potem włożyłam słuchawkę do ucha. Słysząc pierwsze dźwięki skrzypiec, wzdrygnęłam się i natychmiast ją wyłączyłam. Muzyka tych instrumentów smyczkowych wywoływała we mnie nieprzyjemne wspomnienia. Schowałam urządzenie do kieszeni z ponurą miną, żeby uspokoić swoje postanowiłam się przejść po lesie, a moje łomoczące serce jak na złość dudniło głośno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz