Gdy mnie czesała siedziałam spokojnie w miejscu, choć jakaś część mnie chciała uciec gdzieś daleko. A poza tym targały mną nieprzyjemne przeczucia, głos dziewczyny wyrwał mnie z zamyślenia i spojrzałam na pudełko, kątem oka obserwując poczynania blondynki. Wzrokiem przyglądałam się każdej ozdobie, jakby to mogło odpędzić złe myśli. Spodobały mi się niebieski sztuczny kwiat, akurat podniosłam wzrok, gdy usłyszałam jej pytanie i wskazała na pudełeczko. Wyjęłam go ostrożnie i podałam przedmiot Arlenie.
- Ten. - powiedziałam z delikatnym uśmiechem, a ona wpięła mi go we włosy. W między czasie przyjrzałam się dokładniej jej wyglądowi, naprawdę wyglądała prześlicznie.
- Czemu właściwie należysz do watahy? - spytałam ją ni z gruszki, ni z pietruszki. Po prostu z czystego zainteresowania.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz