Zasłoniłam dłonią usta, żeby stłumić chichot, którego nie umiałam powstrzymać, jednak nie wydawała się przejmować moim rozbawieniem, wręcz przeciwnie. Ją to cieszyło!
- Ta. - powiedziałam, wskazując na drugą sukienkę w jej ręce. Zaś na jej następne słowa niemalże schowałam się za stołem. - Czy to naprawdę konieczne? - zapytałam, nawijając krótki kosmyk włosów na palec. Jeśli odpowie twierdząco, to żywcem mnie nie weźmie! Tak jak się spodziewałam, odpowiedź była twierdząca i musiałam zdecydować. Obdarzyłam ją badawczym spojrzeniem moich szarych oczu.
- Bez makijażu. - odpowiedziałam niczym pięciolatka. Z perspektywy blondynki musiałam wyglądać dziwnie, ale czasami nad tym nie panowałam i taki był tego wynik. Na dodatek będę musiała przebywać w większym gronie ludzi niż dotychczas, co dodatkowo wyzwalało we mnie pokłady półświadomej dziecinności. Przy każdym czułam się jak krasnal, a ona nie była wyjątkiem, mimo małej różnicy wieku.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz