Taiga w końcu się obudziła, spadając z łóżka. Następne pół godziny spędziłem wysłuchując jej historii, zaciskając dłonie w pięści. Bez słowa złapałem ją za rękę, położyłem do łóżka i opatuliłem kołdrą. Następnie usiadłem na brzegu, zaczynając ją uspokajająco głaskać po włosach, usłyszałem cichy szloch dziewczyny. W myślach mordowałem, zabijałem i brutalnie niszczyłem jej starszego brata, pamiętając, żeby zginał w niezwykle bolesnych okolicznościach. Niech się modli, żeby nigdy mi się na oczy nie pokazał, bo diabli mnie wezmą, a będę go ścigał nawet po śmierci. Po kilku minutach Taiga zasnęła, nie chcąc jej budzić, rozsiadłem się wygodnie w fotelu i trafiłem w Objęcia Morfeusza. Obudziłem się koło ósmej, zszedłem na dół, nie budząc Taigi i zrobiłem dla wszystkich omlety. Dwie godziny później weszliśmy do auta, a w południe byliśmy już w watasze. Gdy wysiedliśmy zauważyłem Lily, do której pomachałem, zachęcając żeby do nas podeszła.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz