Nowe informacje - Link

niedziela, 9 listopada 2014

Od Shadow`a, CD Ross, Taiga, Lily

W momencie, w którym usłyszałem słowa Rossa otrzeźwiałem, jak za stuknięciem magicznej różdżki. Pokręciłem z niedowierzaniem głową i machnąłem ręką, subtelnie dając znak chłopakowi, że ma się nie martwić, przecież go nie zadręczę za zbyt dużą ilość decybeli w jego poprzednich słowach. 
- Wróćcie do swoich mieszkań, nie starajcie się samotnie nie pałętać. Idę na zwiad - poleciłem i ruszyłem, nadal w ludzkiej formie. Po kilkunastu minutach wpadła na mnie roztrzęsiona Lily, złapałem ją oraz warknąłem, widząc czarnego wilka, który podążał jej tropem. Osłoniłem dziewczynę, przemieniłem się i już rzuciłem się na napastnika. Próbował kąsać, kłapał paszczą, machał pazurami, ale szybko zrozumiał, że nie ma to większego wpływu na walkę, którą zaczął przegrywać. Najpierw rozorałem mu bok, następnie zacząłem gryźć jego szyję i już po chwili leżał pode mną, całkowicie unieruchomiony. Nadal oddychał, z dobrą opieką (której nie zamierzałem mu zapewnić), mógł się z tego wykurować. Nie chciałem go zabić, bogowie i los niech zdecydują co z nim dalej. Zabrałem roztrzęsioną Lily do jej domu, położyłem do łóżka i uspokajałem ją tak długo, aż nie zasnęła. Posiedziałem przy nie jeszcze chwilę, pilnując, czy przypadkiem nie ma koszmarów. Następnie znalazłem karteczkę, długopis oraz pozostawiłem krótką wiadomość.

Wszystko będzie dobrze, będę u siebie, pamiętaj, że zawsze możesz do mnie przyjść i się wygadać, bądź chociaż posiedzieć w ciszy. 
                                           Shadow

Wróciłem do jaskini, szukając jakiegokolwiek zajęcia, które rozproszyło mi myśli. Po raz pierwszy od wielu lat zabrałem się do sprzątania - naczynia miałem zawsze umyte, łóżka w miarę pościelone, ale na szafkach zalegał kurz, a podłogi wymagały użycia odkurzacza. Jako facet zwykle nie przejmowałem się zbytnio utrzymywanie jaskini w hiper czystości, ale moje ręce potrzebowały czegokolwiek, chociażby sprzątania. Przypomniałem sobie o Taidze dopiero, gdy zadzwonił dzwonek do drzwi. Skierowałem się do przedpokoju i otworzyłem dziewczynie. Porozmawialiśmy chwilę, miałem ochotę się roześmiać, widząc jej minę po pocałunku w policzek. Na rozmowie upłynęła nam godzina, żadne z nas nie nawiązało do wydarzeń w lesie. Tai wyraźnie próbowała nakierować rozmowę na konkretne tory, ale zgrabnie unikałem tematu. W końcu odprowadziłem ją do jej mieszkania, pożegnałem się i wróciłem do siebie. Tak, to będzie długa noc. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz