Uśmiechnąłem się delikatnie, widząc konia.
- Jakim cudem zdołałaś go znaleźć? Ten gatunek tutaj nie występuje i jest dziki, z natury trudno go udomowić - rzekłem, poszerzając uśmiech i przyglądając się zwierzęciu z bezpiecznej odległości. - Nie martw się, Shadow zawsze się śmieje, że potrzeba przynajmniej tygodnia, żeby nas spamiętać. Jeżeli cię to pocieszy, to wiedź, że jak do tej pory nie poznałaś nawet jednej ósmej naszej rodziny. - Parsknąłem śmiechem, widząc jej minę. - Tak z czystej ciekawości, jesteś dziewczyną Shadow`a? - spytałem, przechylając głowę o parę stopni. - Nie żeby coś, tylko jestem zdziwiony, że Terra jeszcze cię nie zabiła. - Aż przeszły mnie dreszcze, gdy przypomniałem sobie, do czego była zdolna lekarka w złości.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz