Shadow wygłosił swoją "przemowę" i wszyscy zaczęli się bawić. Usiadłam przy jednym ze stolików. Nagle na mojej szyi pojawił się klucz na łańcuszku. Był bardzo ładny i ładnie komponował się z moim "C". Jakiś basior zaprosił mnie do tańca, nie wolnego, żeby nie było. Ogólnie jak na razie super się bawiłam. Co jakiś czas widziałam Shadow'a, który podchodził do każdego.
- Jak się bawisz? - spytał, gdy przestałam tańczyć i podeszłam do stołu z piciem.
- Świetnie. Dzięki, że pytasz - uśmiechnęłam się do niego. Księżyc oświetlał jego piękne...
~ Lily. Do chole*y, weź się w garść. Dopiero go poznałaś! - skarciłam się w duchu. Ale nic nie mogłam poradzić, miłość jest przepiękna. A tym bardziej czuje się ją, gdy się świętuje Sparowanie.
- Skąd masz ten wisiorek? - zapytał się patrząc na moje "C".
- Od mojego byłego chłopaka - odpowiedziałam, nie chciałam wiele o nim mówić, żyłam teraźniejszością. A teraźniejszość podpowiadała mi kogoś innego. Nagle zaczął lecieć wolny kawałek.
~ No tak! Świetnie! To ten moment kiedy wszyscy będą wpatrzeni w siebie a ja będę bezczynnie siedzieć przy stoliku i zżerać przekąski - pomyślałam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz