- Tak, wszystko dobrze - odpowiedziałam, szczerze mówiąc, nie posmutniałam. Dobrze, że Shadow go zostawił, bardzo dobrze. Jak dobrej siostrze, powinno mi być smutno, powinnam być zrozpaczona, ale wręcz przeciwnie, czułam się świetnie, zrobiło mi się lżej na sercu. Skierowałam się do jaskini.
- Wejdziesz? - spytałam. Shadow nie odpowiedział od razu. Podeszłam do niego i pociągnęłam go za rękę.
- Na chwilę - powiedziałam, nie opierał się. Dobrze, że przed spacerem, coś mnie tknęło i posprzątałam, bo mogłoby wyjść niezręcznie. Poszłam po sok, dla mnie i dla niego. W tym czasie Shadow przeszedł się po mieszkaniu.
- Ładnie tu - stwierdził.
-
Dzięki - powiedziałam i położyłam na stole dwie szklanki soku.
- A to co? - spytał, biorąc pozytywkę do rąk.
- Moja pozytywka, dostałam ją od cioci jak byłam mała.
- Czemu jest potłuczona? - spytał, nakręcając ją.
- Znalazłam ją w miejscu gdzie zauważyłam mojego brata. Widocznie mi ją ukradł z pokoju. Ale... - przerwałam, bo pozytywka zaczęła grać. - Przynajmniej działa.
Uśmiechnęłam się do Shadow'a.
- A tak właściwie, to co robiłeś przy mojej jaskini?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz