Mina mi zrzedła po tym pytaniu...
- Nie twoja sprawa - warknęłam, lekko speszona pytaniem, Sadan chyba to zauważył, bo szybko zmienił temat na mojego konia.
- To jak go znalazłaś?
- Jak wracałam ze Święta Sparowania, to w lesie spotkałam trzech basiorów, no i zaczęłam się z nimi bić, zabiłam ich. Potem na drugi dzień spotkałam tego konia, przygarnęłam go - opowiedziałam pokrótce, Sadan miał już coś powiedzieć, kiedy Shadow podszedł do nas.
- Widzę, że zdążyliście się już poznać!
- Tak już zapamiętam jednego członka twojej rodziny - powiedziałam, ciesząc się, że Shadow przerwał tą rozmowę nie za bardzo polubiłam Sadan'a.
- Nie przeszkadzajcie sobie. Ja już pójdę - powiedział Sadan. - Do zobaczenia Lily.
- Taa... - mruknęłam cicho. Gdy Sadan już się oddalił, Shadow zwrócił się do mnie.
- I jak go oceniasz?
- Yhm...No... Jest... Interesujący - powiedziałam, ostrożnie dobierając słowa, nagle nadbiegł Anello.
- Znowu ta kobyła?
- Nie mów tak o nim! - uderzyłam go w klatkę piersiową. - Nie ważne czy cię oparzył, a mnie zrzucił, to i tak, jak na razie, mój koń! Trzeba było go nie dotykać - powiedziałam teatralnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz