Mój wzrok padł na zniszczone urządzenie, a potem znów go przeniosłam na nieznajomą.
- Ktoś ty? - mój kącik ust drgnął, powstrzymując się przed uśmiechem, co byłoby nie na miejscu, zwłaszcza, że ona wydawała się być rozdrażniona.
- Silia. - odpowiedziałam z lekka bezbarwnym tonem, ale to z przyzwyczajenia.
- Jeśli szukałaś zasięgu, to znam takie miejsce, gdzie jest. Jednak - tu spojrzałam znacząco na przedmiot rudowłosej, który nie nadawał się już do użytku. - chyba masz mały problem. - stwierdziłam, przyglądając się jej z uwagą. Co do miejsca, moja siostra je znalazła, gdzie z niewiadomych przyczyn, jeszcze przeze mnie nie poznanych, ciągle był zasięg, a Lu ciągle z niego korzystała. Zaś ja wolałam się powłóczyć po lesie i po drzewach razem z jaką dobrą książką. Starym zwyczajem nieświadomie złapałam za kosmyk moich krótkich włosów i pociągnęłam go delikatnie, zaczynając go okręcać wokół palca.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz