Słuchałam słów Arleny z uwagą, przyglądając się jej mimice twarzy.
- Nie, nie wierzę w nich. - powiedziałam z nieznacznym uśmiechem, ale z jej kolejnymi słowami po prostu znikał, a na ostatnie pytanie wbiłam wzrok w podłogę. Pokręciłam głową przecząco, ale nieświadomie smutny uśmiech wykrzywił mi usta.
- Nie należałam, ale chcę i jednocześnie nie chcę. - wiedziałam, że moja odpowiedź była sprzeczna, jednak taka była prawda. - Miałam osobę, o którą się troszczyłam i była moją rodziną, ale wszystko się kiedyś kończy, prawda? - zapytałam z szerokim uśmiechem, a kącik moich ust zadrżał niewidocznie. Silia, będziesz użalać się później, powtarzałam sobie w myślach.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz