Azalia wyprosiła nas z pokoju, pod pretekstem zapewniania Lily spokoju. Wieczór spędziłem dość przyjemnie, choć ciągle męczył mnie niepokój o dziewczynę. Az tańczyła z Whudo, tupiąc, wirując i śmiejąc się głośno, zupełnie nie przejmując się czymkolwiek. Natomiast Ozyl i Rell praktycznie obgryzali paznokcie, spoglądając na zegarek. Młodych nadal nie było, starałem się ich uspokoić. W końcu to naturalne spóźnić się o dzień, czy dwa, ale jedynie pogorszyłem całą sprawę. Usnąłem na kanapie, a gdy się obudziłem nikogo nie było w salonie. Rozejrzałem się wokoło i zauważyłem karteczkę.
Shadow, idziemy pozwiedzać! Śpij i zajrzyj do Lily.
Azalia
Zrobiłem śniadanie - naleśniki z dżemem i bitą śmietaną, do tego dwa kubki parującej miętowej herbaty, już po chwili stałem przed pokojem, w którym leżała dziewczyna. Zapukałem, następnie wszedłem i uśmiechnąłem się.
- Już lepiej? - spytałem z troską.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz