Zaparzyłem nam obu herbatę i podałem jeden z kubków chłopakowi na rozgrzanie. Usiedliśmy w salonie, a pomiędzy nami zapadła głucha cisza. Nie była skrępowana, po prostu oboje nie czuliśmy chwilowo potrzeby rozmowy. Przypatrywaliśmy się sobie uważnie, jakby studiowanie rys osoby z naprzeciwka stało się ostatnio najpopularniejszym hobby na tej półkuli.
- Auć! - syknąłem. Nieostrożnie przechyliłem kubek i wylałem na siebie gorącą herbatę. Ściągnąłem koszulkę z zamiarem natychmiastowego usunięcia z niej plamy. Pod tym względem byłem pedantem. Podbiegłem do zlewu, pochyliłem się i zacząłem namaczać plamę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz